Tak na start


Poczuwając się do obowiązku obrony racji górnośląskiej, założyłem tego bloga. Choć początkowo gardziłem tą formą wirtualnego ekshibicjonizmu, musiałem zdanie, bo siła rażenia Internetu jest ogromna, a przepływ idei za pośrednictwem sieci staje się coraz większy.

Świetnie wyczuli tę tendencję autorzy portalu Polska XXI, Jan Rokita, Michał Ujazdowski czy Rafał Dutkiewicz. Choć wielu krytyków zarzuca im, że w ten sposób budują nową partię, osobiście uważam ich pomysł za trafiony. Jak na razie Polska XXI portalem nie jest, jednak forma bloga może przyciągnąć do siebie przede wszystkim młodych. Taki zresztą jest ich target. Tak więc to nie rodzaj politycznej reaktywacji dla Jana Rokity i spółki, tylko transmisja ich idei i koncepcji za pośrednictwem sieci do dość konserwatywnych młodych użytkowników Internetu. Faktem jest, że ogólnokrajowa scena polityczna jest już praktycznie zabudowana, nie ma miejsca na nową partię, przynajmniej po tej prawej stronie. Dlatego pozostaje przekonywać do swoich racji za pośrednictwem sieci oczywiście tych zainteresowanych, którzy swoją karierę zawodową wiążą z polityką. W tym kontekście tylko mała cześć mojej generacji, która obserwuje debatę publiczną, rozumie, że wkrótce zastąpi wysłużoną gwardię postsolidarności.

Na analizę mojego pokolenia przyjdzie jeszcze czas. Teraz napiszę tylko, że jest oczywiście inne od pokolenia ojców, ale też bardzo zróżnicowane. Nic odkrywczego. Mimo to już nie w kontekście całej Polski, tylko Górnego Śląska, daje się wyczuć zmianę optyki młodych Górnoślązaków, już nie zakompleksionych, czy używając terminologii Kutza „dupowatych”. Ich region daje wiele możliwości, które chcą wykorzystać. Lepiej wykształceni niż ich rodzice, rozumieją mechanizmy, które rządzą otaczającą ich rzeczywistością. Mają w sobie ogromny potencjał.

Od jakiegoś czasu z tego potencjału korzysta Ruch Autonomii Śląska, który przekształca się w organizację młodych Górnoślązaków. Wystarczy przyjrzeć się relacji z pikiety w Warszawie, by zauważyć zmianę pokoleniową. RAŚ to już nie grupa dziadków psioczących na „warszawkę”, tylko młoda generacja, która autonomię Górnego Śląska, czyli maksymalną decentralizację, traktuje jako projekt pozytywny z szansami na realizację.

Pani dr Elżbieta Sekuła(Instytut Kultury i Komunikowania SWPS) ukuła nawet termin na to zjawisko pisząc w swoim doktoracie o „Pokoleniu RAŚ”. Mogę śmiało powiedzieć, że wchodzę w jego skład. Chcę bronić racji górnośląskiej, bo gwarantuje ona powodzenie mojego regionu.

Relacja z pikiety RAŚ w Warszawie